czwartek, 12 lipca 2012

Pokażę wam inną Rosję. Fotorelacja.

Nadrabiam zaległości. Oto fotorelacja z mojej wyprawy do Rosji. Pokażę jednak teraz kraj z nieco innej perspektywy. Zdecydowanie ciekawszej i bardziej interesującej (przynajmniej według mnie).

Osiedle na obrzeżach St. Petersburga, zwane przez Sashę wioską.








środa, 11 lipca 2012

Ceny alkoholu w Finlandii

Dawno, dawno temu obiecałam post o cenach alkoholu. Oto i on. Dogrzebałam się do starych zdjęć zrobionych w sklepie Alko (jedynej sieci sklepów w Finlandii w której można kupić mocniejsze trunki). Piwo kupić można również w zwykłych sklepach lecz tylko do godziny 21 (po tej godzinie stoiska są zakrywane). Ponadto, raczej nie opłaca się kupować piwa na sztuki - w Finlandii sprzedaje się piwa w 24-pakach po 0,33l. Koszt takiego zakupu to 22,08 euro za najtańsze fińskie piwo KOFF. Bywają też 6- czy też 10-cio paki.
Poniżej zamieszczam wygooglowane zdjęcie sklepu, bo do swoich nie mogę się dogrzebać. Sklepy są naprawdę dobrze wyposażone, elegancko urządzone i gdyby nie odstraszające ceny, naprawdę zachęcałyby do zakupów. 
W dalszej części posta podam przykłady cen innych alkoholi więc zapraszam do lektury.




wtorek, 29 maja 2012

Rosja jak z pocztówki


Tak jak obiecałam jakiś czas temu, zamieszczam zdjęcia z Petersburga w wersji oficjalnej. Nie mam w tym momencie nadmiaru czasu na wstawianie szczegółowych opisów odwiedzonych miejsc. Zamieszę jedynie podpisy - co jest czym. Niebawem fotorelacja z Rosji prawdziwej i obiecany dawno temu post o cenach mocnych alkoholi w Finlandii. Miłego oglądania :)

Sobór Zmartwychwstania Pańskiego, Cerkiew na Krwi (ros. храм Воскресения Христова, Храм Спаса на Крови)

środa, 23 maja 2012

Rosja w wersji oficjalnej

Zgodnie z obietnicą (jak i opóźnieniem) poświęcę ten i kolejny post Rosji. Nie mam jednak ochoty skupiać się na opisywaniu zabytków, które odwiedziłam. Wszyscy doskonale znają je z widokówek, kalendarzy, telewizji czy innych tego typu źródeł. Oczywiście zdjęcia będą. Ale nieco później, bo prędkość mojego internetu nie pozwala mi obecnie ich wrzucić. Przepiękny, pompatyczny Petersburg zaprezentuję w pełnej okazałości. Będzie taki, jaki pozostał w mojej pamięci - sztuczny twór, produkt wizjonerstwa, geniuszu, pychy i okrucieństwa Piotra Wielkiego. Post będzie na poważnie bo poważny mam dziś nastrój, o. Petersburg wywarł na mnie ogromne wrażenie, ale nie poruszył. Jest piękny, ale zimny. I ja takiego Petersburga nie kupuję. Zwłaszcza po tym, kiedy miałam okazję odwiedzić namiastkę Rosji prawdziwej i szczerej. Ale o tym opowiem w kolejnym poście.

poniedziałek, 14 maja 2012

Odrobina prywaty

Do wszystkich przejętych i zaniepokojonych: rodzice dojechali cali, zdrowi i zadowoleni. Pogoda dopisuje, jest cudnie. Wyjazd już w środę!
Mimo, że fizycznie w Finlandii już mnie nie będzie, duchem wciąż pozostanę, więc działalności bloga jeszcze nie kończę. Nie czas na takie poważne kroki. Mam jeszcze sporo do opowiedzenia.
Dobrej nocy!

niedziela, 13 maja 2012

Słoneczna niedziela

Wrzucam kilka spacerowych zdjęć aby pokazać jak teraz prezentuję się Finlandia. Nie będzie szałowo, ani zaskakująco. Raczej relaksowo.




sobota, 12 maja 2012

Vappu - czas studentów.

Vappu (czy też Wappu) to w Finlandii jedno z największych świąt tuż obok Bożego Narodzenia czy Nowego Roku. Oficjalnie rozpoczyna się 30go kwietnia i kończy 1go maja. Jest to jednak data przypadająca na ścisłe podsumowanie całego okresu poprzedzającego, który trwa co najmniej tydzień. Dotyczy głównie studentów (ze szczególnym uwzględnieniem studentów politechnik). Cały okres związany z Vappu polega na organizacji przeróżnych imprez odbywających się zarówno w ciągu dnia jak i nocą, spożywaniu przy tym sporych ilości alkoholu i przywdziewaniem specjalnych uniformów (overalls) oraz czapek. Można nazwać to "dniami kultury studenckiej", lecz zdecydowanie odbiega to od polskiego odpowiednika - nie spotka się tu typowych festiwali typu Juwenalia. Wszystko wygląda nieco inaczej. Mam nadzieję, że rozbudziłam Waszą ciekawość. Przyjemnej lektury.



środa, 9 maja 2012

Co, gdzie i za ile - ceny w Finlandii.

Wróciłam już z Rosji (relacja w przygotowaniu). Przetrwałam, jestem cała i zdrowa chociaż łatwo nie było. Zgodnie z obietnicą zamieszczam garść praktycznych informacji związanych z cenami podstawowych produktów codziennego użytku, począwszy od żywnościowych na kosmetykach skończywszy. Gdyby kogoś interesował jakiś szczególny produkt, a nie został zawarty w tym wpisie - piszcie. Postaram się zdobyć potrzebne informacje, tak żeby wszyscy byli zadowoleni. 

Wybrałam się dziś do pobliskiego S-Marketu, popularnej fińskiej sieci sklepów samoobsługowych. W Finlandii można również spotkać K-Markety. Różnicy w cenach drastycznej nie dostrzegam, S-Markety zdają się być jednak lepiej wyposażone i nieco bardziej schludne dlatego preferuję wybierać się tam, mimo że "K" ma w ofercie więcej produktów z niskiej półki cenowej typu EUROSHOP (jakościowo nie odbiegających znacząco od standardowych produktów. Coś jak Polski TIP, tyle że skupiony bardziej na produktach żywnościowych. Nie wiem czy TIP jeszcze istnieje, ale coś takiego było.)
W Lappeenrancie mamy jeszcze PRIZMĘ oraz Lidla. Są tańsze od S-Marketu i K-Marketu, ale różnice nie są aż tak diametralne. Poza tym dojechanie tam rowerem lub dojście na piechotę zajmuje sporo czasu (znajdują się nieopodal centrum), dlatego generalnie odwiedzam pobliskie markety.


poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Piirakka - namiastka kuchni fińskiej

Post o tym jak zrobiłam (wspólnymi siłami z Irene) fińską potrawę 'Piirakkę' - z dedykacją dla wszystkich niedowiarków!

Piirakka to bardzo znana fińska potrwa (podobno na całym świecie. Ja poznałam ją dopiero tutaj...). Można jeść to jako przekąska, drugie śniadanie... wszystko zależy od preferencji. Z tego co udało mi się dowiedzieć i wyczytać, danie pochodzi ze Wschodniej części Finlandii o rosyjskich wpływach kulturowych - Karelii (czyli z miejsca gdzie obecnie przebywam). 
Piirakkę można kupić w każdym sklepie w postaci mrożonej czy też schłodzonej. Moje ulubione są produkcji Fazera (tak, Fazer tutaj produkuje wszystko - począwszy od czekolad, cukierków przez zwykłe bułeczki, po wspomnianą już piirakkę). 
Załączam przepis wraz z fotorelacją :)

Poniżej: Piirakki w wersjach oficjalnych - produkcji Fazerowej. Zdjęcie pierwsze prezentuje piirakkę  prawdopodobnie z ziemniakami (jest to drugi rodzaj farszu, podobno istnieje jeszcze farsz marchewkowy, którego nie miała okazji spróbować ani zobaczyć). Fotografia na dole zaś prezentuję piirakkę z ryżem. [zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Fazera]






PS. Zdjęcie garnka z ryżem, które za chwilę zobaczycie wygląda wg mnie makabrycznie. Wszystko jednak jest z nim w porządku... Sygnalizuję jedynie, iż mam świadomość, że zdjęcie do najestetyczniejszych nie należy... :)

środa, 25 kwietnia 2012

Sauna. Pralnia.

Zgodnie z obietnicą złożoną dawno, dawno temu załączam zdjęcia tego jak wyglądają nasze lokalne udogodnienia w postaci sauny i pralni oraz opisy na jakiej zasadzie działają i co takiego dobroczynnego dostrzegam w regularnym korzystaniu z sauny. Przyjemnej lektury.


piątek, 20 kwietnia 2012

Wielkanoc na obczyźnie

Gonią mnie przeróżne terminy, zaliczenia i prezentacje więc ten post będzie raczej oszczędny w słowach jak i zdjęciach. Ale przystaję na ponaglenia (zarówno te przekazane ustnie jak i na piśmie) i wrzucam nieco świeżych informacji.
2go maja (oby data urodzin okazała się dla mnie sprzyjającym dniem) mam już pierwszy egzamin. Na szczęście będzie to szybka sesja, bo już 4go maja po południu będzie po wszystkim. Mam w sumie 3 dość obszerne egzaminy, pozostałe zaliczenia, prezentacje i raporty realizuję obecnie, stąd tak niewielka aktywność na blogu.

Tyle jednak wiadomości jeśli chodzi o sprawy formalne.
Jak wiadomo Wielkanoc spędziłam na obcej ziemi. Postanowiliśmy więc ze znajomymi zorganizować międzynarodowe święta. Z tego też miejsca serdecznie dziękuję za przepis i inspirację do zrobienia przepysznej pasty jajecznej z tuńczykiem! Wszystkim baardzo smakowało! :)

Tak właśnie prezentowały się przygotowane przeze mnie jajka. Mam nadzieję, że spełniają wszystkie wymogi. Jeśli nie, gotowa jestem na krytykę i sugestie :)


wtorek, 10 kwietnia 2012

Kilka ostatnich słów o stolicy Francji

Blog jest to o Finlandii więc zbyt wiele miejsca poświęcać Paryżowi nie wypada. Niemniej, wrażeń i zdjęć jest tyle, że postanowiłam poświęcić jeszcze jednego posta na wspomnienia. A o całym wyjeździe można by napisać osobnego bloga.
Będzie sporo paryskich, wdzięczących się fotek. Ale jak Paryż to Paryż. Szkoda, że nie było na tyle ciepło by przywdziać sukienkę (a miałam ze sobą dwie!). Ech, tęskno do wiosny, tęskno. 

W Finlandii wciąż biało. Chociaż wyczuwam nadciągające zmiany. Odnotowałam przebudzenie się dwóch much i jednego komara w moim pokoju. To znak! Idzie nowe! Lepsze!
Tymczasem zapraszam w podróż do Paryża. 







środa, 4 kwietnia 2012

Paryż - przygody początek

Pierwszego dnia odkrywałyśmy Paryż w iście turystycznym stylu. Notre Dame, Sainte Chapelle, jazda rowerem ulicami Paryża (ujście z życiem uznaję za nasz osobisty sukces), sklepy z pamiątkami, Luwr (ale tylko na zewnątrz) i masa innych przeróżnych atrakcji. Post bardziej fotograficzny niż treściwy. Jouir! [podobno znaczy to enjoy. Miłego.]  


wtorek, 3 kwietnia 2012

Paryskie wojaże

Niektórzy może się dowiedzieli wcześniej, inni pewnie dopiero teraz. 
Wczoraj bowiem wróciłam z pięciodniowego pobytu w Paryżu.
Tak, tak. To nie żart, ani żadne prima aprilis. Pomysł został zrealizowany niemal tak szybko jak się zrodził. Spędziłam pięć wspaniałych dni w stolicy Francji. 

Mieszkałyśmy w domu Irene (wybrałam się tam wraz z Lerą, moją współlokatorką). Jestem ogromnie wdzięczna Irene za poświęcenie nam w zasadzie całego swojego czasu, a całej jej rodzinie dziękuję z całego serca (może ktoś będzie to tłumaczył na francuski) za niesamowicie ciepłe przyjęcie, przepyszne śniadania i obiady, cierpliwość i przede wszystkim gotowość do goszczenia intruzów pod swoim dachem.  Merci beaucoup!!!

Poniżej zdjęcia z pierwszego dnia wyprawy. W większości zdjęcia z podróży. 
[Post pisany nieco w pośpiechu i ogólnym niewyspaniu. Usprawiedliwiam się gdyby przypadkiem wkradły się jakieś błędy czy też nieścisłości]. Wkrótce więcej merytorycznych opowieści. 

sobota, 24 marca 2012

Polish evening

Z tego względu, iż odbyłam już sporo wizyt w stylu: wieczorek francuski, węgierski, rosyjski itp. stwierdziłam, że należy skończyć z byciem darmozjadem i dać też coś od siebie. Wspólnymi siłami przygotowaliśmy z Marciem: pyszny polski żurek, placki ziemniaczane, sałatkę wielowarzywną, racuchy z jabłkami i tradycyjne, iście staropolskie naleśniki z... bananami i nutellą. Poniżej fotorelacja.


czwartek, 22 marca 2012

Ciekawostek część pierwsza


Postanowiłam wprowadzić więcej przejrzystości na blogu, dlatego zmodyfikowałam nieco ostatni post. Zapraszam do zapoznania się z ciekawostkami odnoszącymi się do fińskiej codzienności. Kilka słów na temat koszy na śmieci, autobusów i częstych najazdów Rosjan na Finlandię. Niebawem kolejna porcja ciekawostek. Przyjemnej lektury.

P.S Komunikat oficjalny: sesja kończąca trzeci period zakończona sukcesem! Jupi! Czas pędzi jednak jak szalony dlatego niebawem będę musiała zmierzyć się z kolejnymi zaliczeniami. Prośby o trzymanie kciuków wystosuję ze stosownym wyprzedzeniem.

wtorek, 20 marca 2012

Kościoły Lappeenranty

Zgodnie z zapowiedzią, czas na architektoniczne perełki Lappeenranty.
Wspominałam już kiedyś, że pani pastor to złota, przemiła i wspaniała kobieta. Zaproponowała nam samochodową wycieczkę po kościołach Lappeenranty. W samochodzie wystarczyło miejsca dla całej naszej czwórki (Irene, Michaela, Marcina i mnie).

W sumie odwiedziliśmy cztery, przeróżne miejsca. O jednym już swego czasu pisałam (Sammonlahti Church) dlatego skupię się na trzech do tej pory nieznanych. 
Nasuwa się jedynie konkluzja, że wszystkie te kościoły różniły się od siebie diametralnie i fińskim luterańskim kościołom daleko od jednolitości.

P.S Porcja prywaty na dziś: Pięknie dziękuję M.W/K.A za przepiękną kartkę z Barcelony! :)) 

piątek, 16 marca 2012

Helsinki - wyprawa druga

Na początek odrobina prywaty. Po pierwsze, bardzo serdecznie dziękuję za nowy czytnik kart do mojego aparatu! Przemiły, przewspaniały i niesamowicie użyteczny podarunek! Oraz zaangażowanie i poświęcenie włożone w naprawę mojego komputera! (zainteresowani wiedzą o co chodzi. Jeszcze raz dziękuję!)
Wspomniany prezent przekazany został mi za pośrednictwem przemiłego przybysza z Polski, którego obecność przyczyniła się zarówno do mojej kolejnej wizyty w Helsinkach, organizacji Polskiego Wieczoru oraz odkrywaniu architektonicznych perełek Lappeenranty. Oczywiście też z całego serca dziękuję Marcinowi (wspomnianemu miłemu przybyszowi) za wszystkie słodkości i pyszności przywiezione z Polski. Od razu milej na samotnej obczyźnie :) No i ugotowaliśmy pyszny polski żurek! Umm. Wspaniałości!
O wszystkich wspomnianych wydarzeniach opowiem już niebawem. 

Dworzec kolejowy na zewnątrz...
I od środka. Kolejną przygodę z Helsinkami czas zacząć!

wtorek, 6 marca 2012

Puchar Świata w Lahti! Tam byłam!

Lahti 2012 przeszło do historii wpisując się w jej karty zaszczytnie jeśli chodzi o zwycięstwa polskiej kadry skoczków narciarskich, mniej chlubnie jeśli chodzi o nasze dobro narodowe - Justynę Kowalczyk. Nie ma jednak co psioczyć i narzekać. Trzeba się cieszyć! 
Panie, Panowie - oto relacja z Lahti!


niedziela, 4 marca 2012

SAIPA! SAIPA!

Ostatnio dużo się dzieje pod względem sportowym. Niekoniecznie z moim udziałem aktywnym, bardziej z biernym uczestnictwem czy też "obserwatorstwem".

Na początek - przygoda z klubem hokejowym.

Wybrałam się bowiem na mecz pierwszoligowego klubu SaiPa (Saimaan Pallo), który jest dumą i chlubą Lappeenranty. Nie jest to może zespół, który zdobywa zwycięstwo za zwycięstwem. Niemniej, ma rzeszę oddanych, rozkrzyczanych, odzianych w czarno-żółte wdzianka kibiców. 
Najwyższa klasa hokejowych rozgrywek w Finlandii nosi nazwę SM-liiga.

Bilety na mecze można nabyć w biurze samorządu LUT, są one tańsze niż te nabywane w kasie przy stadionie i kosztują jedynie 6 euro. Ponadto, przed każdym meczem uruchamiane są specjalne autobusy, które dowożą kibiców na stadion. Koszt przejazdu w jedną stronę to standardowe 3,20 euro.

Stadion wypełniony był po brzegi. Pełen kibiców w różnym wieku oraz reprezentujących różny poziom "oddania". 
Nie pamiętam niestety nazwy zespołu, z którym zmierzyła się SaiPa... Trzeba jednak przyznać, że był to zespół znacznie lepszy i dość łatwo przyszło mu odnieść zwycięstwo z wynikiem 3:2. Ostatnie minuty spotkania były jednak niesamowicie ekscytujące! SaiPie udało się zdobyć drugą bramkę więc w sercach kibiców zapłonęła iskierka nadziei choćby na remis. Niestety. Mecz zakończył się porażką Lappeenranckiego teamu. Atmosfera całego spotkania była jednak bardzo przyjemna i oceniam wydane pieniądze (stosunkowo niewielkie, zważywszy na fakt, że w drogę powrotną udało mi się załapać na podwózkę samochodem) za dość dobrą inwestycję. Poza tym był to pierwszy mecz hokeja na jakim kiedykolwiek byłam. 



wtorek, 28 lutego 2012

Notka informacyjna - egzaminów czas...

Na LUT właśnie rozpoczął się czas egzaminów kończących 3 period. Na szczęście większość zaliczeń w postaci prac, raportów i prezentacji mam już za sobą i przeszłam przez to wszystko obronną ręką. Uff. Do zaliczenia trzeciego "okresu" pozostały mi już tylko 2 tradycyjne egzaminy - w środę fiński, w czwartek Enterprises and Competition in Russia. Trzymajcie więc kciuki. Niebawem przygód, fotorelacji itp. ciąg dalszy.

Pozdrawiam,
M. 

piątek, 24 lutego 2012

Helsinki calling.

W Helsinkach spędziliśmy jeden weekend. Wyruszyliśmy z rana 18-go lutego. Koszt pociągu w jedną stronę to 21,39 euro ze zniżką studencką. 

Ważna informacja: w Finlandii nie honoruje się kart typu euro26 czy też innych potwierdzających, że jest się studentem. Jedynie osoby posiadające ważną legitymację studencką uczelni fińskiej mogą taką zniżkę uzyskać. Jest to przedziwne, niesprawiedliwe i dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Cena biletu bez zniżki to ok. 40 euro. Sposobów omijania przepisów można szukać na próżno... Osobiście spędziłam nad tym dość sporo czasu i okazało się, że najlepszym sposobem na zapłacenie mniejszej kwoty niż 40 euro jest zamówienie biletu przez internet z wyprzedzeniem... Niestety można oszczędzić na tym raptem kilka euro. 

Posługiwanie się pożyczonymi legitymacjami i inne sposoby oszukania konduktorów są dość ryzykowne. Generalnie nie są jakoś wyjątkowo skrupulatni podczas kontroli, ale zawsze proszą o legitymację i jeśli udałoby im się udowodnić, że ktoś posługuje się niewłaściwym dokumentem, mogłoby skończyć się to bardzo nieprzyjemnie. Finowie mają obsesję na punkcie przestrzegania prawa, a posługiwanie się pożyczonym dokumentem, czy też (o zgrozo!) podrobionym może skończyć się naprawdę bardzo nieprzyjemnie. Słyszałam różne historie związane z podrabianiem paszportów czy też innych dokumentów i posługiwaniem się nimi np. w klubach przez Rosjan, którzy przez takie wyczyny lądowali na komisariatach i byli odsyłani do Rosji, pod groźbą zakazu powrotu np. na studia... (powiało grozą) 

Zmienimy jednak teraz temat na nieco przyjemniejszy. Czas opisać Helsinki!
Ostrzeżenie: to będzie długi post.

wtorek, 21 lutego 2012

Santa Claus, husky safari, snowmobiles!

Santa Claus Village

Kolejnym punktem naszej wyprawy była wizyta u świętego Mikołaja. Niezwykle urokliwe miejsce, chociaż w moich wyobrażeniach powinno znajdować się w leśnej głuszy, w rzeczywistości jest to niemal w centrum miasta, przy głównej ulicy. Poniżej fotorelacja i różne ciekawostki. Enjoy!




środa, 15 lutego 2012

Wyprawy do Laponii dzień 3. Rovaniemi: Farma reniferów

Pierwszą atrakcją naszego pobytu w Rovaniemi była wizyta na farmie reniferów. Na początek kilka ciekawostek. 

Po pierwsze, renifery to w pełni udomowione zwierzęta. Wszystkie renifery napotkane przy drogach, czy też samopas je przekraczające (kilkakrotnie zdarzyło się to podczas naszej przejażdżki po Rovaniemi) - należą do kogoś. Dzikie renifery nie istnieją.



fot. Michael  Cerny

fot. Michael Cerny



Każdy miał możliwość spróbowania swoich sił w powożeniu sań zaprzęgniętych w renifera. Wyznaczony był określony szlak, po którym renifery dreptały, a niekiedy wręcz galopowały. Zależało to od ich nastrojenia. Przejażdżka była wliczona w koszt całego zwiedzania. Oficjalna cena jaką płaci się za tego typu atrakcje to ok 20 euro. My płaciliśmy 9. Uroki bycia dużą grupą i posiadania znajomości...



Po przejażdżce każdy otrzymywał kartonik nazywany prawem jazdy na renifera. Prawo jazdy ważne przez 3 lata. Znaczy to, że trzeba do Laponii za jakiś czas powrócić.

Kuper reniferowy. 

Naszym przewodnikiem po farmie był uroczo wyglądający pan w tradycyjnym Lapońskim wdzianku. Na nogach miał włochate buty ze skóry renifera i prezentował się tak jak widać na załączonym obrazku.

Po stresach i wrażeniach związanych z powożeniem sań reniferowych, zostaliśmy zaproszeni na słodki, gorący napitek (nie mam pojęcia co to było... W każdym razie niesamowicie smaczne) i ciasteczka. Po czym weszliśmy do sporego szałasu pośrodku którego paliło się wielkie ognisko. Tam też uroczy pan przewodnik opowiedział nam legendę o 4 wiatrach. Symbolem 4 wiatrów jest czapka którą miał na sobie.






Wspomniana czapka czterech wiatrów.

wtorek, 14 lutego 2012

Wyprawy do Laponii dzień 2.


KEMI

Podczas drugiego dnia wyprawy odwiedziliśmy portowe miasto KEMIleżące nad Zatoką Botnicką.


Tak prezentuje się zamarznięta Zatoka Botnicka.

Jeśli dobrze przyjrzycie się, ląd po lewej stronie w oddali jest prawdopodobnie lądem szwedzkim.  Tak przynajmniej nas zapewniano...


Podobnie jak w przypadku poprzedniego dnia zjedliśmy obiad w uniwersyteckiej stołówce. Ku naszemu zdziwieniu do każdego obiadku dodawany był deser w postaci lodów. Smakowały jak dobre, polskie Bambino :)


Z tego co udało mi się wyczytać i dowiedzieć miasto słynie głównie z tego, że na jego terenie co roku budowany jest Śnieżny Zamek - Snow Castle. 

We wnętrzu znajduje się restauracja, hotel, kaplica oraz masa robiących niesamowite wrażenie rzeźb lodowych. Co roku temat przewodni oraz cała koncepcja wystroju ulega zmianie. My mieliśmy okazję podziwiać wszystko co związane ze sportami zimowymi. Taki był tegoroczny motyw przewodni. Poniżej seria zdjęć.




Mapa pobrana z oficjalnej strony Zamku: http://www.snowcastle.net/en/homepage/    


poniedziałek, 13 lutego 2012

Wyprawy do Laponii dzień 1.


 Z tego względu, że do opowiedzenia jest tyle ciekawostek, postanowiłam podzielić posty o Laponii i poszczególne dni opiszę w osobnych postach. Enjoy!

KUOPIO

Jak już wspomniałam, na podbój północy wyruszyliśmy skoro świt bo już przed 6 rano.
Pierwszym przystankiem w naszej podróży było Kuopio oddalone o ponad 260 km od Lappeenranty. 

Obiad w University of  Eastern Finland. Smaczne spagetti za 1,93 euro. Uwielbiam te fińskie dotacje!


Kuopio to mieścina znana głównie ze skoczni narciarskich i wieży widokowej - Puijon torni. To też miasto Miki Kojonkoskiego. Wstęp na wieżę widokową kosztował całe 4 euro więc całkiem przyzwoicie. Dla grup poniżej 10 os. - 8 euro. Pogoda była wręcz wymarzona! Niebieskie niebo, śnieg pokrywający drzewa na zewnątrz i od środka. Wyglądem przypominały rzeźby! Niesamowity widok! Najlepszym tego dowodem będą poniższe zdjęcia.