środa, 25 kwietnia 2012

Sauna. Pralnia.

Zgodnie z obietnicą złożoną dawno, dawno temu załączam zdjęcia tego jak wyglądają nasze lokalne udogodnienia w postaci sauny i pralni oraz opisy na jakiej zasadzie działają i co takiego dobroczynnego dostrzegam w regularnym korzystaniu z sauny. Przyjemnej lektury.




Zasady działania sauny wyglądają następująco: na początku semestru, przy drzwiach wejściowych do sauny wywieszona została listę rezerwacji od stycznia do końca kwietnia. Każde mieszkanie mogło wpisać się tylko raz w ciągu jednego dnia w każdy piątek i sobotę w godzinach od 19.00 - 22.00. W każdą środę zaś w tych samych godzinach sauna jest otwarta dla każdego i można przyjść wedle uznania, licząc się z tym, że w środku może być dość tłoczno.

Sauna działa automatycznie - otwiera się i zamyka oraz nagrzewa bez ingerencji osób trzecich. 
Generalnie Finowie i Finki z sauny korzystają nago. W naszej jednak nie obowiązują takie zasady, więc do sauny chodzimy w strojach kąpielowych zabierając ze sobą ręcznik na którym siadamy / kładziemy się, w zależności od preferencji.

Na takiej ławeczce wygodnie może usiąść 3-4 osoby.

Temperatura w saunie również ustalana jest automatycznie. Generalnie jest to ok 80 stopni. Ostatnio jednak termometr wskazywał ponad 90. Ponadto, polewa się wodą rozgrzane kamienie, które podobno nie zwiększają temperatury samej w sobie lecz jedynie jej odczuwanie.

Szklane drzwi po prawej to wejście do sauny. Naprzeciwko widać dwa prysznice.


Przywykłam już więc do regularnego odwiedzania tego miejsca, mimo że zdecydowanie bardziej preferuję sauny parowe (tureckie). Z tego typu saun korzystam na basenie. 
Nie wspominałam chyba jeszcze o tym, ale za jednorazowe wejście na basen (który znajduje się w centrum) z nieograniczonym limitem czasowym płacę jedynie 1,5 euro! Zasługa bycia studentem i wykupienia tzw. "sport pass" o którym wspominałam na początku mojego pobytu. Korzystam więc z saun i pływalni do woli. Dodatkowo, aby na basen się dostać muszę pokonać ok 7km w jedną stronę rowerem, więc zestaw: "basen + dojechanie do niego i powrót" uznaję za dość sporą dawkę dziennej fizycznej aktywności.
Wracając jednak do wątku sauny: zdecydowanie polecam! Myślę, że podnosi odporność organizmu (nie zachorowałam ani razu podczas całego mojego pobytu w Finlandii!), dobrze wpływa na skórę (jest zdecydowanie gładsza) i zdaje się poprawiać samopoczucie. 
Czasem pobyt w saunie może być męczący i na początku szczególnie trzeba uważać i stopniowo dawkować sobie czas przebywania w niej. Ale nie sztuką jest siedzieć długo i parzyć się na siłę. Najważniejsze jest dobre samopoczucie, więc nawet spędzenie w saunie 5 minut, wejście pod zimny prysznic i odpoczynek może przynosić bardzo dobre efekty, jeśli tylko sprawia przyjemność. Tak przynajmniej ja to widzę. 
Podsumowując: Sauna? Polecam. Maria Najda

***

Temat pralni może nie będzie już tak fascynujący. Niemniej, postaram się przekazać kwintesencję jej funkcjonowania najbarwniej jak tylko potrafię. 

Tak wygląda wielka pralka (na pierwszym planie) i suszarka bębnowa.

Tak pralnia prezentuje się z perspektywy drzwi wejściowych. Naprzeciwko widać drzwi do suszarni. Po lewej stoi żelazko i prasowalnica, przy drzwiach generalnie stoi odkurzacz. Aby z niego korzystać nie należy wpisywać się na żadną listę. Czasem utrudnia to życie zwłaszcza, gdy ktoś zbyt długo go przetrzymuje i jedyną metodą na poinformowanie o potrzebie odkurzacza jest napisanie ogłoszenia lub zaznaczenie tego na grafiku korzystania z pralni.

Na stoliku spoczywa taka oto lista. Wpisujemy się zwyczajnie w grafik. Na szczęście nasz dom studencki jest bardzo mały (raptem dwie klatki), więc nie narzekamy na kolejki i tłok. (Przykład ponaglenia o odkurzacz widać na załączonym obrazku: "HOOVER!!!", "Where is hoover?!?!?")

Do dyspozycji mamy również suszarnię. Fenomenalne pomieszczenie z wielką suszarką (na zdjęciu poniżej), które w godzinę sprawi, że wszystkie ubranka są suchutkie i gotowe do zdjęcia. Również na kulturę współmieszkańców nie mogę narzekać. Jeśli tylko ktoś w potrzebie miejsca na sznurkach zdejmuje czyjeś ubrania, zawsze są schludnie ułożone w dużym koszu stojącym przy wejściu. Do kradzieży również nie dochodzi. Raz przez przypadek ktoś zabrał moją bluzkę. Powiesiłam więc ogłoszenie na drzwiach wejściowych do pralni i po pół godzinie miałam bluzkę z powrotem.


Tak wygląda wspomniana już suszarka.

***

Wiosna puka już do naszych drzwi i okien. Niebawem wrzucę nieco aktualnych zdjęć tego jak obecnie prezentuje się Lappeenratna. Tymczasem trzymajcie kciuki za moje postępy w nauce! Egzaminy tuż, tuż.
Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. Fajnie! U nas tak super z pralnią i odkurzaczem nie było.
    Trzymamy kciuki abyś dobrze wszystko zdała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby kciuki pomogły! Ale nie dziękuję, żeby nie zapeszyć!;) Buziaki i uściski dla was i kociaków (ale te drugie TYLKO wirtualne!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Maria, wyruszam po wakacjach na erasmusa do Lappeenranty. W jakim banku poleciłabyś mi założyć konto?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj! Ja korzystam z walutowego konta w Aliorze i nie narzekam. Konto w złotych też mam w tym banku, więc jest mi wygodnie. Kiedy wypłacam gotówkę z bankomatów pobiera mi jakąś nieznaczną kwotę, ale wynika to prawdopodobnie z opłat tutejszych, nie Aliorowych. W zasadzie wszędzie tutaj płacę kartą (nawet za obiad za 1,6euro) więc zbyt często gotówki nie wypłacam. Wszędzie, nawet w małych sklepikach osiedlowych można płacić kartą.
    Polecam więc dowiedzieć się czy Twój bank oferuje opcję konta walutowego, sprawdzić warunki, zasady itd.
    Z tego co wiem, ludzie też chwalą sobie Nordeę, ma tu sporo oddziałów, więc jeśli już miałabyś wybierać bank inny niż ten, z którego korzystasz w Polsce, to myślę, że Nordea byłaby dobrym pomysłem.
    Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania to chętnie pomogę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Ci za szybką i dokładną odpowiedź. Czy nietaktem byłoby gdybym zapytał się ile kosztuje Cię życie w skali miesiąca? Wiem, osobiste pytanie ale dla mnie główną barierą jest ta pieniężna. Ewentualnie mogę się do Ciebie odezwać drogą mailową jeśli zależy Ci na dyskrecji.
    Nie przedstawiłem się na początku, Adam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam więc Adamie za wszystkie żeńskie formy użyte w mojej odpowiedzi :P Wzięłam Cię po prostu za inną osobę (dość pochopnie).
    Jeśli chodzi o Twoje pytanie: wszystko zależy tak naprawdę od Twoich preferencji i celu wyjazdu. Jeśli jest bardziej imprezowy trzeba liczyć się z wysokimi cenami alkoholu (niebawem wrzucę trochę zdjęć ze sklepów, zobaczysz przeciętne ceny itd. Będę już po egzaminach i wizycie w Rosji więc skupię się bardziej na blogu bo będę jeszcze kilka dni w Finlandii). Jeśli cel jest bardziej podróżniczy to też trzeba się liczyć z kosztami transportów noclegów itd. ale to są kwestie dość oczywiste.
    Za mieszkanie płacę 314 euro miesięcznie, jest to dość sporo, ale moje mieszkanie dzielę tylko z 1 osobą (2 osobne pokoje) i raczej przestronne; za 3-pokojowe płaci się nieco mniej, ok 270 euro. Jeśli chodzi o zwykłe, życiowe wydatki to miesięcznie wychodzi mi ok 200 euro (zależy od potrzeb ale tak mi akurat wyszło w np kwietniu, gdzie głównie wydawałam na potrzeby podstawowe, bez podróżniczych szaleństw i innych...).
    Będziesz studiował na LUT czy na Saaimie (drugi uniwersytet w Lappee)? I czy znasz już stawkę stypendium jaką dostaniesz? Możesz napisać na maila: marysia.najda@gmail.com
    Pozdrawiam, z przyjemnością wyjaśnię wszystkie wątpliwości bo sama przechodziłam przez małe 'przederasmusowe piekiełko' :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Według mnie najlepszą pralnią chemiczną w Warszawie jest title="pralnia chemiczna">www.msm.warszawa.pl - gwarantują kompleksowe usługi!

    OdpowiedzUsuń
  8. A my polecamy www.msm.warszawa.pl - według mnie nie znajdziecie lepszej pralni. Polecam!

    OdpowiedzUsuń